sobota, 18 lutego 2012


15.02.2012

I tak też się stało.We wtorek 14.02.12 pojechałem na rozładunek do Poznania i było całkiem znośnie zimno ale bez większego śniegu.Po rozładunku dostałem zlecenie na załadunek ołowiu w Miasteczku Śląskim.Godzina 10:30 ruszyłem z Poznania,ul.Bałtycka poszła dość szybko wskoczyłem na starą 2 Wrześni dalej przez Miłosław do Miąskowa i już byłem na DK 11 droga such można było jechać 16:30 byłem już w Miasteczku Śląskim trafiłem na przerwę śniadaniową ale o 17:15 ruszałem w drogę powrotną w Ostrowie Wlkp śnieg zaczynał już prószyć z każdymi kilometrami coraz bardziej,stara 2 cała biała jechały dwa pługi ale nie zgarniali śniegu więc nadał biało w Poznań zasypany.W środę 15.02.2012 wstałem śnieg nadał sypał,rozładunek rano poszedł szybko 07:30 było po wszystkim,myślę sobie znikam na bazę ale jednak nie dostałem zlecenie i pomyślałem że ktoś sobie żartuje w taką pogodę mam n Śląsk jechać chwyciłem telefon i do szefa,potwierdził że mam jechać.Więc trzeba ruszać około 08:00 ruszyłem jak zwykle na starą 2 było mokro ale dało się jechać ronda we Wrześni poszły gładko dalej już nie było tak fajnie,na drodze śnieg zmienił się w biały lód ani ruszyć ani się zatrzymać ale jakoś jadę tak przejechałem przez Miłosław i do Miąskowa dalej wcale nie było lepiej.Przed Pleszewem korek mała ciężarówka nie może podjechać pod górkę i ściąga ją do rowu ale jakoś poszło(nawet w radiu o tym korku mówili)


tak wyglądała cała droga na Śląsk a miejscami jeszcze gorzej  normalnie TRAGEDIA ale SCANIA się nie poddawała i brnęła dalej powoli ale do przodu w taki sposób dotarłem do Kępna,nagle CB radiu ktoś mówi że w Siemianicach Ciężarówka nie mogła podjechać pod górkę i przyczepa znalazła się w rowie a auto postawiło się tak że blokuje przejazd,ale co zrobić jadę dale i słucham CB ktoś mówi że wie jak to objechać i pojechaliśmy( to była najgorsza decyzja jaką w tym dniu podąłem ) jak tylko dojechałem do pierwszej wioski i zobaczyłem białą górkę pod którą miałem pod jechać "na pusto" okazało się nie możliwe,po 30 min walki przyjechał traktor i wciągał nas po kolei pod tę górkę dalej było rondo troszkę małe jak na ciężarówkę ale jakoś poszło przejechać 2 km dalej zakręt w prawo i pod górkę i znów się udało przez lasy dotarłem do miasteczka Byczyna i znów na DK 11 też śnieg na drodze ale to już jednak krajówka tym razem bez pauzy 45 min jechałem dalej Olesno,Lubliniec w Tarnowskich Górach problemy przy wjazdach na ronda w bardzo dużym stopniu przez osobówki które nie pozwalają wjechać z rozpędu wtedy jest dużo łatwiej ale SCANIA dała radę.Po ponad godzinnej walce na rondach i skrzyżowaniach  Tarnowskich Gór dotarłem do celu,zostało jeszcze tylko ustawić się jeszcze na parkingu 20 min odwalania śniegu z pod kół stałem przed Hutą w Miasteczku Śląskim o godz 20:30 przekręciłem kluczyk w stacyjce i SCANIA "zamilkła" i po chwili już leżałem i cieszyłem się że udało się z problemami ale bezpiecznie dojechać.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz